W sądach non stop przybywa spraw dot. umów frankowych. To m.in. pokłosie opublikowanego na początku 2020 roku uzasadnienia wyroku TSUE. Na jakie wydatki musi być przygotowany kredytobiorca, który zdecyduje się na walkę w sądzie z bankiem?
Kredyty frankowe - ile spraw jest w sądach?
Jak donoszą media w czasie pandemii koronawirusa Frankowicze pozywają coraz częściej banki i tym samym szturmują polskie sądy. W okresie od stycznia 2020 roku do kwietnia 2020 roku tylko do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło ponad 4 tys. spraw dot. umów kredytów hipotecznych denominowanych bądź indeksowanych do szwajcarskiej waluty. To aż o ponad 300% więcej, niż analogicznym okresie ubiegłego roku.
Z danych resortu sprawiedliwości wynika, że w IV kwartale 2019 roku do sądów rejonowych i okręgowych w Polsce wpłynęło 4,07 tys. spraw dot. hipotecznych kredytów walutowych. W poprzednich kwartałach do sądów trafiło 2 tys. pozwów (I kw.), 2,3 tys. (II kw.) oraz 3,21 tys. (III kw.).
Ten znaczny przyrost pozwów w sądach jest spowodowany m.in. korzystnym dla Frankowiczów wyrokiem TSUE - Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (październik 2019 r.) oraz opublikowane jego uzasadnienie (styczeń 2020 r.). Nie bez znaczenia jest sytuacja spowodowana koronawirusem, która wiązała się także z rosnącym kursem CHF, co dla posiadaczy kredytów w tej walucie oznaczało wzrost raty.
Specjaliści od rynku bankowego wyliczają, że z kolei w wyniku pandemii banki straciły miliardy złotych, a ich wyniki w 2020 roku mogą być niższe nawet o połowę.
Kto wygrywa w sądach? Banki czy Frankowicze?
Zgodnie z listą wyroków, które opublikował Forbes.pl w latach 2016-2020 zapadło ponad 100 wyroków na korzyść Frankowiczów. W zestawieniu uwzględniono tylko i wyłącznie prawomocne orzeczenia dot. kredytów frankowych, które praktycznie oznaczają zamknięcie sprawy, z wyjątkiem możliwości złożenia skargi kasacyjnej.
W okresie od stycznia 2020 roku do początku kwietnia 2020 roku polskie sądy orzekły 34 pozytywne wyroki dla kredytobiorców. Z danych przedstawionych przez portal wynika, że w ciągu ostatnich czterech lat 33 razy sąd zdecydował o odfrankowieniu kredytu, a 38 razy o unieważnieniu umowy kredytowej.
Najczęściej Frankowicze wygrywali w sądach z bankami, które mają największe udziały w hipotekach walutowych: mBank, Getin Noble Bank, Raiffeisen. Forbes podkreśla, że co najmniej 30 wyroków sądowych zapadało na korzyść instytucji finansowych.
Warto też wspomnieć, że istotne poglądy w sporach dot. kredytów frankowych wydaje Rzecznik Finansowy. W 2019 wydał ich 755, a w sumie ponad 1600. Opinia może być przygotowywana na wniosek kredytobiorcy, banku oraz z urzędu.
Odfrankowienie czy unieważnienie umowy kredytowej?
Wielu specjalistów zauważa, że sądy bardziej skłaniają się w kierunku unieważnień umów o kredyty frankowe. To wynik przede wszystkim interpretacji uzasadnienia wyroku SN z dn. 11.12.2019 roku (V CSK 382/18), które zostało opublikowane w kwietniu 2020 roku.
Zostało uchylone orzeczenie sądu niższej instancji. Sprawa została rozpatrywana ponownie, a przy tym sugerowano unieważnienie kredytowej umowy. SN w 2019 roku kilka razy wskazywał, że niedozwolone zapisy można z umowy usunąć i pozostawić ją w mocy (tzw. odfrankowienie umowy).
W tym jednak przypadku SN unieważnił umowę, a jako uzasadnienie podano, iż klauzule dot. indeksacji są najważniejszym świadczeniem kredytobiorcy. Podkreślono, że umowa może być ważna, tylko jeśli kredytobiorca udzieli na to zgodę.
Na jakie wydatki należy się przygotować?
Opłaty sądowe to nie jedyne koszty, z którymi muszą się liczyć Frankowicze decydujący się na sądową walkę z bankiem. Podstawowe wydatki to: analiza sprawy (często oferowana bezpłatnie), sporządzenie pozwu, uczestnictwo w rozprawach, przygotowanie pism procesowych, tzw. success fee (opłata za sukces).
Ostatnia opłata może wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, a i pozostałe także mogą przełożyć się na znaczącą kwotę. Oczywiście w przypadku wygranej kredytobiorca może zasądzić od banku ich zwrot.
Warto podkreślić, że w sprawach dot. walutowych kredytowej wynagrodzenie dla kancelarii jest często zależne od uzyskanych korzyści w ramach pozytywnego wyroku. Chodzi tutaj o wspomnianą już opłatę za sukces, której wysokość waha się zazwyczaj od 5 do nawet 30% od uzyskanych świadczeń.
Jak długo trwa walka Frankowicza z bankiem?
Sprawa frankowa zazwyczaj trwa wiele, wiele miesięcy. Kredytobiorca, który zdecyduje się na drogą sądową powinien liczyć się z koniecznością uczestniczenia w więcej niż jednej sprawie. Frankowicz nierzadko może być pozwany przez bank o wynagrodzenie z tytułu korzystania z kapitału.
Należy przygotować się także na kilka etapów. Nie tylko na I instancję i ewentualną apelację, ale i także kasację do Sądu Najwyższego czy nawet skierowania pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Frankowicze powinni zatem być świadomi, że czeka ich nawet kilka lat procesów sądowych.
Co wybrać pozew sądowy czy wakacje kredytowe?
Od marca 2020 roku banki nie tylko Frankowiczom, ale w ogóle kredytobiorcom, z uwagi na sytuację związaną z pandemią koronawirusa proponują tzw. wakacje kredytowe. Oferta zawieszenia spłaty rat kredytu na kilka miesięcy jest jednak skierowana wyłącznie do osób, które terminowo regulują swoje zobowiązania wobec banku.
Wielu posiadaczy kredytów denominowanych bądź indeksowanych do franka szwajcarskiego zdecydowało się lub jest blisko podjęcia decyzji o wstąpieniu na drogę sądową.
Czas oczekiwania na ogłoszenie orzeczenia w sprawach frankowych wydłuża się. Przyczynił się do tego wzrost liczby pozwów dot. kredytów w CHF oraz spowodowane przez zagrożenie COVID-19 zawieszenie rozpraw sądowych nie mających statusu “pilne”.
Opublikowana 15 maja 2020 roku w Dzienniku Ustaw tarcza antykryzysowa 3 umożliwiła powrót na wokandę spraw frankowych. Zgodnie z zaleceniem Ministerstwa Sprawiedliwości od 18 maja sądy wyznaczają terminy rozpraw, które nie zaliczały się do ściśle określonego katalogu spraw pilnych.
Natomiast w połowie czerwca 2020 roku uchwalono tarczę antykryzysową 4.0, która wprowadza trzymiesięczne wakacje kredytowe. Aby odroczyć raty należy złożyć wniosek i spełnić warunki, m.in. zawarcie umowy kredytowej nastąpiło przed 13 marca 2020 roku, a ostateczna spłata zobowiązania przypada po 13 września 2020 roku.
Odroczenie rat w ramach tarczy 4.0 oznacza, że w okresie do trzech miesięcy nie trzeba spłacać zarówno części kapitałowej, jak i odsetkowej raty. Kredytobiorca będzie jednak zobowiązany do płacenia ubezpieczenia kredytu.
Najbardziej skutecznym sposobem na zaprzestanie spłacania kredytu frankowego jest jednak nadal pozwanie banku.
Należy jednak podkreślić, że niestety dla posiadaczy frankowych kredytów sądy raczej rzadko wstrzymują obowiązek płatności kolejnych rat do momentu zakończenia procesu i wydania orzeczenia. Dlatego też decydując się na taki krok warto zasięgnąć konsultacji z prawnikiem.